Standard Służew - River Plate
Mecz mógł się podobać
bo nie brakowało bramek, oraz dobrych akcji.
Po spokojnym początku, Standard składną akcją lewą stroną boiska próbował zdobyć prowadzenie, ale Daniel Płatkowski uderzył głową minimalnie nad poprzeczką, natomiast River Plate odpowiedziało dwoma strzałami, na szczęście nie były one celne, dodali 3 strzał i nie wiadomo, czy gdyby nie rykoszet od obrońcy, to nie świętowaliby objęcia prowadzenia.
Standard nie pozostał obojętny, wyszedł z opresji i najpierw Bartek Gałecki uderzał nad po poprzeczką, a następnie z rzutu wolnego Patryk Szymański, niezawodnie zresztą, dał prowadzenie dla swojej drużyny.
Standard niestety musi popracować nad skupieniem po objęciu prowadzenia
gdyż i tym razem przespaliśmy, koniec pierwszej połowy i początek drugiej, straciliśmy 2 bramki - które siłą rzeczy nie powinny mieć miejsca, River Plate jednak niedługo cieszył się z prowadzenia, bo wyrównania doprowadził Daniel Płatkowski sprytnym i celnym strzałem z lewej strony pola karnego, a następnie prowadzenie dał Bartek Gałecki, który dzięki dalekiemu wybiciu przez Tomka Karpiuka, znalazł się w sytuacji sam na sam z bramkarzem drużyny przeciwnej i nie dał mu żadnych szans w tym starciu, niemniej jednak świetna asysta przytomnego bramkarza.
I znów tracimy kontrole nad przebiegiem spotkania
bo nic nie dało ostrzeżenie w postaci próby przelobowania zawodnika River Plate, który niewiele się pomylił, bo chwilę później znów atakowało River Plate i mocnym strzałem zza pola karnego w dolny róg bramki doprowadzili do wyrównania. Zanim Standard ocknął się po bramce, zawodnicy drużyny przeciwnej zdołali jeszcze spróbować objąć prowadzenie, ale dwie próby udaremnił świetnie broniący Tomek Karpiuk. Standard przeszedł do ofensywy i zabrakło dosłownie paru centymetrów, bo najpierw poprzeczka, a potem słupek ratowały drużynę River Plate.
I znów trzeba nadmienić tutaj dobrą dyspozycję bramkarza Standardu, mimo paru błędów w całym meczu uchronił swój zespół ponownie od straty gola po groźnym kontrataku River Plate i wygrał pojedynek sam na sam z zawodnikiem drużyny przeciwnej.